Dzień 12.

Najpierw praca indywidualna i w podgrupach. Potem w zespole. Wykorzystanie pięknej pogody, bo przecież i tutaj temperatura spadnie a słońce czasem schowa się za chmurę... Zatem dopóki grzeje przyjemne 20C, korzystamy...
Popołudniu wylądowaliśmy na wysokim klifie z widokiem na zatokę. Cabo de Santo Antonio. Obok nas bieliła się na tle niebieskiego nieba, latarnia morska. Ta sama, której światło widujemy spacerując wieczorem po plaży. W popołudniowych promieniach słońca dostrzegliśmy wychylające się z błękitu morza Baleary. Odwróciwszy wzrok ku południu Hiszpanii, podziwialiśmy z oddali Sierra de Bernia y Ferrer.
 



0 komentarze:

Prześlij komentarz

*