Dzień 50.

To był ten dzień, gdy trzeszczy i zgrzyta.
Gdy w trybiki maszyny wdarł się piasek.
Dlatego kilka godzin siedzieliśmy w kocykach oglądając filmy o Napoleonie.
A wieczorem... okolica zaczęła błyszczeć świątecznymi dekoracjami.



0 komentarze:

Prześlij komentarz

*