Czytaliśmy, że w okresie wielkiego boomu, gdy Hiszpania budowlanką stała, powstawały domy tak szybko, że brakowało czasem ulic i porządnie nadanych numerów... To doprowadziło do zamieszania z pocztą, która nie nadążyła za rozrastającymi się miasteczkami.
Czytaliśmy również, że sprawa ta już zamknięta i uporządkowana, problemów z pocztą nie ma.
Widzieliśmy też w naszej okolicy listonoszkę na skuterze, więc...
Uczyniliśmy test nr 1.
Zakup w hiszpańskim sklepie online.
Zakup w hiszpańskim sklepie online.
Wybrane, opłacone, a dostawa monitorowana przez aplikację, dzięki której mogliśmy zobaczyć, jak przesyłka dociera do miasteczka, ale nie trafia do nas, gdyż pojawia się monit "adres niekompletny" - mimo, że kompletny cośmy-przeca sprawdzili.
Przesyłka trafiła na pocztę w centrum miasteczka.
Zatem ruszyliśmy, nieopatrznie jako środek transportu wybierając samochód a nie rowery... W efekcie kluczyliśmy po uliczkach w poszukiwaniu miejsca parkingowego. O ile nasza część miasteczka ze swym opustoszeniem i bezludziem wygląda jak świat po zagładzie, tak centrum tętni życiem...
Zaparkowawszy kilka przecznic od centrum, spacerem w lekkim chłodzie, dotarliśmy w okolice poczty. Ta okazała się być nowoczesnym lokalem. Elegancko, czysto, muzyczka gra... Pobraliśmy numerek porządkowy i śledziliśmy na monitorze kiedyż wyświetli się sygnał, że już możemy ruszyć do okienka.
A gdy przyszedł czas na nas, podeszliśmy wskazując informację o przesyłce wyświetloną bezpośrednio w aplikacji - uznaliśmy, że tak będzie bezpieczniej, gdyż nasza znajomość hiszpańskiego jest bardziej niż bazowa.
Uprzejmy pan lekko bujając się w rytm muzyczki, nachylił się do komputera... Sprawdzał, szukał, po czym zaczął nam tłumaczyć, że takiej przesyłki tu nie ma. Wyjaśniał oczywiście w języku hiszpańskim, ale sens "nie ma" udało się wychwycić.
Na wszelki wypadek pan skonsultował się jeszcze z panią, a ja pokazałam dodatkowo konwersację na temat przesyłki z 'tutejszym', prowadzoną w drugim telefonie... Pan-z-poczty zarekwirowawszy na swoje pocztowe biurko oba nasze telefony wyczekał jeszcze chwilę po czym uruchomił kolejną część konwersacji:
- English? - słusznie wyczuł, że z nami to chyba lepiej będzie przedyskutować kwestię paczki wychodząc poza 'wyczucie hiszpańskiego'
- Yes!
- Yes!
- Number incorecta!
Po czym kontynuując wypowiedź w hiszpańskim, pokazał nam na obu telefonach, że numerek w aplikacji służącej do śledzenia przesyłek jest ucięty... Ale w mojej konwersacji jest kompletny... A w tym czasie pani-z-okienka-obok znalazła naszą paczkę.
Dalsza część była szybka i sprawna.
A poczta bardzo mi się podobała. Mają całą półkę gadżetów związanych z historią placówki w Hiszpanii... I mają mnóstwo kolorowych kopert i kartonów do wysyłek!
Dalsza część była szybka i sprawna.
A poczta bardzo mi się podobała. Mają całą półkę gadżetów związanych z historią placówki w Hiszpanii... I mają mnóstwo kolorowych kopert i kartonów do wysyłek!
Ach... tak w ogóle, to ostatnio gdy zaparkowaliśmy auto w garażu... Zapomniało się nam zamknąć drzwi... Któregoś dnia samochód odwiedził jakiś malutki kotek... Ze wszystkich miejsc wybrał sobie akurat moje ;-)
Poza tym dzień raczej spokojny na granicy nudy... Słońce świeci. Jest przyjemnie. Dyndamy się jak boja na pozbawionym fal morzu.
0 komentarze:
Prześlij komentarz